Czy osiągasz postawione sobie cele? Kiedy zaczyna się nowy rok i planujesz jakieś zmiany życiowe – czy udaje Ci się je zrealizować? Statystycznie rzecz biorąc, kiepsko to nam wychodzi. Po tygodniu od nowego roku, 25% osób rezygnuje ze swoich nowo podjętych planów. Po miesiącu – rezygnuje 36%. Po pół roku – aż 54%.*
Jedną z przyczyn, dla których tych planów nie osiągamy, jest to, że źle definiujemy swoje cele. Tak przynajmniej uważa Michael Hyatt w swojej książce „Your best year ever”, w której podsuwa swój własny, ulepszony sposób określania celów.
Formuła SMART
Do niedawna bardzo popularną metodologią wyznaczania celów, była formuła SMART.
S – od specific, co oznacza, że Twój cel musi być konkretny. Np. chcę w tym roku polecieć do Argentyny (a nie np. chcę w tym roku przeżyć jakąś przygodę)
M – od measurable, co nakazuje, by cel był mierzalny. Np. zarobię sto tysięcy dolarów, a nie: stanę się bogaty.
A – od achievable, co wskazuje, by nasz cel był realistyczny i osiągalny. Np. sto tysięcy dolarów może być w naszym zasięgu, ale z kolei postawienie sobie celu miliarda dolarów może być po prostu mało realistyczne.
R – od relevant, czyli cel musi być adekwatny, ważny i dawać wartość. Wówczas mamy większą motywację – np. nauka języka hiszpańskiego daje szansę rozwoju kariery lub poznania nowej kultury, ale z kolei np. nauka rzadko używanego dialektu małej społeczności – takiej wartości da nam już niewiele.
T – od time-bound, co przypomina, by nadać celowi jakiś horyzont czasowy. Czyli np. nauczę się żonglować czterema piłeczkami do końca tego roku, a nie – „w najbliższym czasie.”
Formuła SMARTER
Tak czy inaczej powyższa formuła nakierowuje nas na to, by wyznaczanie celów dawało nam większe szanse ich osiągnięcia. To wartościowa formuła, ale, zdaniem Hyatta, można podejść do tego lepiej.
Hyatt opracował zatem swoją własną formułę SMARTER. Jak twierdzi, testował ją na tysiącach osób i efekty są zdecydowanie lepsze niż we wspomnianej wyżej formule SMART.
O co chodzi zatem z formułą SMARTER? Akronim rozwija się podobnie jak ten wyżej. Ale kilka elementów jest nieco inaczej rozwijanych i są dwa dodatkowe.
S – specific – Hyatt naciska, by nasze cele były maksymalnie konkretne, a nawet szczegółowe: wyznacz sobie cel zarabiać każdego miesiąca nie co najmniej 10,000 dolarów, ale co najmniej 10,462 dolarów
M – measurable – cele powinny być mierzalne na każdy etapie osiągania celu, a nie jedynie pod koniec całego procesu. Oznacza to, że kiedy stawiasz sobie za cel przeczytać 60 książek w roku, to na koniec danego miesiąca jesteś w stanie określić w jakim procencie masz swój cel zrealizowany.
A – actionable – zamiast stawiać sobie cel „być lepszym ojciem”, lepiej określić to w ten sposób: „każdego dnia będę o 5 po południu kończył pracę i bawił się z dziećmi”.
R – risky – Twój cel musi być wyzwaniem. Jeśli czytasz np. jedną książkę w miesiącu, może odpowiednim wyzwaniem będzie dla Ciebie czytanie dwóch albo nawet trzech książek. Odpowiesz być może: „ale ja nie czytam szybko”. Tak, być może. Dlatego dopowiedz sobie w ten sposób: „Nie czytam szybko JESZCZE.”
T – time-keyed and triggered – nikt nie lubie deadline’ów. Jeśli wyznaczas sobie cel “przeczytać 2 książki do końca miesiąca” – nakłada to pod koniec miesiąca na Ciebie dużo presji i pośpiechu. Zamiast tego lepiej skoncentruj się na wyznaczeniu pór dnia, w których będziesz realizował swój cel. Np. zacznę czytać każdego dnia o 8 rano.
E – exciting. Satysfakcję powinno dawać Ci dochodzenie do celu, nie tylko jego osiągnięcie. Zapisz więc na kartce co najmniej 2 powody DLACZEGO chcesz ten cel osiągnąć. Motywacja wynikająca z głębokich powodów – będzie wspierać Cię wtedy, kiedy będzie Ci się najmniej chciało.
R – relevant. Warto zadać sobie pytanie, czy to na pewno dobry czas, by zająć się danym celem. Załóżmy, że właśnie powiększyła Ci się rodzina. Z małymi dziećmi w domu, ciężko podejmować nowe duże wyzwania. Czy zatem cel, jakim jest np. wzięcie udziału w maratonie, to dobry pomysł w takim momencie życia? Pewne cele muszą poczekać na swój właściwy czas.
Czy któraś z tych formuł daje większe szanse na powodzenie? Osobiście skłaniałbym się ku drugiej, czyli SMARTER. Nie dlatego, że wydaje się mądrzejsza. Sądzę, że jest skuteczniejsza, bo wymaga więcej zastanowienia się nad sformułowaniem celu. Przede wszystkim podoba mi się element Excitement, przypominający by zgłębić powody, dla których chcemy ten cel osiągnąć. Odpowiedź na pytanie – dlaczego chcemy ten cel osiągnąć – będzie dla nas najsilniejszą motywacją.
- https://discoverhappyhabits.com/new-years-resolution-statistics/